środa, 20 czerwca 2012

Chandra.

Już się wczoraj obok mnie kręciła a dziś przydusiła na dobre,humor do kitu,nic mi nie idzie i nic się nie podoba,wszyscy są beeeeeeeee.Co się dzieje z człowiekiem kiedy cię dopada raptem wszystko nie ma sensu,jest nie realne,napewno się nie uda a to co robisz jest do niczego a ja tu tylko sprzątam i gotuję nikt mnie nie kocha, nikt  nie docenia--o matko kochana ja zwarjuję!!!!!Mój He -Men też zauważył minę kota na pustyni i z rowerowej wycieczki przywiózł mi poprawiacz humoru

Oczywiście trochę pomogło,ale żeby jeszcze się poprawiło musi być coś słodkiego.....
to już drugi kawałek,wczoraj były urodziny mojej mamusi,więc na prędce zakręciłam torcik a dzisiaj prawdziwe lekarstwo dla ducha.

Uwierzcie ,robiłam na szybkiego raniutko przed pracą, wyszedłłłłł ..pychotka!!!

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Mój kolor.


Od jakiś 2 lat w mojej szafie,szkatułce,torebce,przeważa kolor różowy.
Nie ważne kto co o mnie pomyśli,że mam tyle lat i taki kolor,dorosłe dzieci i taki kolor,zima i taki kolor.
NIE WAŻNE!!!!



Czuje się z tym bardzo dobrze i czasem nie różowa mam przy sobie coś różowego taka już jestem różowa :)))))))))))Ten kolor robi mi dobrze,nastraja pozytywnie,odmładza,dodaje powera.Widzę że koleżanki też polubiły róż i dobrze.Lubię dużo kolorów ale czasem mam takie różowe dni.


Ulubione gadżety
ulubione apaszki

ulubiona siatka na zakupy

Ktoś kiedyś wymyślił że aby być szczęśliwszym trzeba spojrzeć przez różowe okulary więc  na co tu czekać,coś w tym różu musi być.
Pozdrawiam wszystkich różowo!!!

niedziela, 17 czerwca 2012

Bez bez bezu bezu bez.....

Uwaga śpiewam na melodię znanej piosenki Ivana Delfina-
Tylko czarny bez,
widzę czarny bez
wszędzie czarny bez
ZDROWY JEST.......
A jeśli zdrowy to zadanie do wykonania dla mnie,robię po raz drugi a zainteresowałam się kwiatami szukając przepisu na syrop z owoców bzu i byłam zdziwiona gdy przeczytałam że z kwiatów jest zdrowszy.Jestem w tej dobrej sytuacji że posiadam własne krzaki chociaż nawet jeśliby tak nie było dookoła gdzie okiem sięgnę -widzę czarny bez :))))Mój biały las

ach ten zapach
Robota na łonie natury
takich słoi wyszło 7

a to sam wywar jeszcze raz przecedzę
i dużooo cukruuuu a jutro wstawię fotkę z gotowym syropkiem bo padam już na nos bzzz ....


Acha  dziś było jeszcze wędzenie pod czarnym bzem,najstarszy ten bez



wędzonki się udały ,pycha
spadam lu lu CZEŚĆ !

piątek, 8 czerwca 2012

Kaszlak.


Syrop z sosny zrobiony, ale nie myślałam, że to ja pierwsza będę z niego korzystać,drugi tydzień kaszel nie wiem jak go nazwać chyba nie kończący się,ani w dzień a tym bardziej w nocy, dostałam w domu ksywkę Kaszlak,  wszystko mi  jedno.
Pomimo że zapowiadali deszczową pogodę pojechałam za miasto i jak zwykle było cudnie,słyszałam taki kawał -jaką Polacy chcieliby pogodę???
-Taką jakiej nie mają.
Mimo to spacerowaliśmy.





A w zwyczaju zawsze coś na pocieszenie ,więc i dziś tradycyjnie:




Pozdrawiam wszystkich kaszlących.
Jutro mimo dychrania ,po pracy znikam nad jezioro ale to tylko dlatego że mam specjalną misję Czarny Bez już zakwitł,rodzinka tak się przyzwyczaiła do tych naturalnych specjałów że wszystko znika błyskawicznie o dziwo bez żadnego namawiania, więc jadę zbierać bez bo  w zeszłym roku to do października nie doczekał a co mówić zima i przeziębienie.