.Dziś czas na nadrobienie zaległości o tym co przeleciało -Garden Party,urlop, wakacje ,lato...
To przyjemne doświadczenie ,przygotować coś dla grona znajomych których się lubi ,sprawić by czuli się dobrze,zafundować trochę emocji starając się by zapamiętali pobyt u nas na trochę dłużej niż do następnego weekendu.
Należę do tych co jak otrzymują zadanie do wykonania,skarbnica pomysłów włącza się błyskawicznie i trzeba tylko ją posegregować .Uwierzyłam że to moja terapia,realizuje się, czuje że mam coś swojego lubię zaskoczyć czymś prostym, po nocach piszę zwrotki piosenek,maluje,wycinam,szyję padam na nos i już widzę te zadowolone miny,często słyszę chce Ci się??? CHCE!!!!!!!!!!!Myślę że część pomysłów można nazwać jakimś spełnianiem marzeń,realizowaniem od A do Z, czasem udaje się że ktoś dostrzerze to tym samym okiem,nie wiem skąd w głowie biorą się pomysły , widzisz patyk i już wiesz co z niego zrobisz,materiał i planujesz co będzie uszyte,przebieramy się ,wygłupiamy by komuś się spodobało,żeby czuł się dobrze zaopiekowany,zadowolony,ubawiony.
.Są tez drugie strony medalu,wymyślisz ,zaplanujesz i zwierzysz z zamierzonych planów za parę dni okazuje się że to przecież nie był TWÓJ pomysł a ten ktoś to już to dawno wymyslił wtedy na jakiś czas opadam z sił i wiary,ludzie są rózni.
Garden Party
Niebo nie zapowiadało nic dobrego,impreza zaplanowana na powietrzu musiała się częściowo ewakuować do paśnika,
biegałam jak nakręcona,chmury mnie straszyły a tu jeszcze przystroić huśtawkę i bramę co by gości ładnie powitała
miałam przy tym wiernych obserwatorów,nie wiem czy mi kibicowali czy odwrotnie
Dobra teraz do środka -stół,naczynia te sprawy,od czego zacząć,szybciej,szybciej....
no już prawie
Goście dopisali co do jednego,był chrzest,losowanie i nadanie imion,szanty,dobre jedzenie,ognisko i wielka porcja dobrego humoru,
Neptun i Polopiryna Cnotliwa zaczynają chrzcić
złota pipka,cycata flądra,kochliwa pirania.wilgotna kotwica he he .....
a rano pełen relaks,udało się
aaaa..... i nawet jakiś kawałeczek się uchował
pa