Wiosna!!!Tak długo kazała na siebie czekać,bez niej nie domagałam i psychicznie i fizycznie mam nadzieję że wszystko wróci do normy , już pierwsze spacery w plener naładowały troszkę mój zużyty akumulator.
Planów jest bardzo dużo,ale siły jakoś nie chcą powrócić w domu ciągle nie skończona kuchnia,klient który chce dokupić tylko 1m glazury to nie klient ,czekam już miesiąc,dwa pokoje do malowania w tym jeden chłopski i tu bitwa o kolor matka biały a oni po staremu groszkowa zieleń.No i największy plan do wykonania który obiecywałam jesienią metamorfoza paśnika i parnika nad moim jeziorem,po lekturze blogów zamiar był biel i błękit lecz teraz wszystko musi poczekać, pojawił się nowy nabytek bo nadarzyła się okazja i po całej wojnie sprowadzenia do domu- jest!!!!
poprzednia,ulubiona,teraz już pójdzie w odstawkę
Dopiero czeka mnie pracy,teraz to już żadnej roboty w plenerze tylko budy będę jeździła pucować.A narazie plany przemalowania ,przemeblowania środka, napewno biało-niebiesko,marzył mi się styl marynarski ale jak tego dokonać i jak się za to zabrać a od czego zacząć .......ło Boże.
Skorzystam napewno z rad Green Canoe Style i się zobaczy ,ale jakby ktoś miał pomysła piszcie :)
Fotka ze środeczka.
Tak patrzę na ten post i wcale nie czuje mojego zadowolenia a przecież się ciszę i to bardzo ,tylko dlaczego teraz tak trudno przychodzi mi to okazać a z jaką łatwością narzekam i biadolę chociaż jak mówią nie mam powodu,gdzie się podział ten mój power,nie wiem-ciągle mam nadzieję że szybko powróci.Jutro otwarcie sezonu nad jeziorem,zmykam coś upichcić pa!