Zajrzyjcie do letniej kuchni,tak się z nią kokosiłam przez całe lato że na jego koniec uznałam stop, narazie może być ,tak mi się tam dobrze gotuje,pichci i piecze a wieczorem gdy pada westfalka zastępuje kominek jest miło i przytulnie.Tu gotuje mi się wygodnie,mimo że przed zmywaniem trzeba sobie najpierw wody napompować a potem zagrzać,nosić wiadra wlewać wylewać jest fajnie,bardzo lubię gotować ,bardzo lubię karmić,lubię gdy jest ładnie podane.W domu jest nas pięcioro, a ja cierpię na syndrom karmienia i ciągle zdaje mi się za mało za mało wiec gotuje gary,kotły iii wszystko znika.Czasem żałuję że tak mało gotowania na jeziorze marzeń ale zanim przywlokę aparat nie mam czego cykać.A było to tak
podglądanie blogów robi swoje:
Zmywarka
I trochę pichcenia
pieczone w piecyku kurczaki królowały tego lata
pa.
Ale klimat! Marzenie!
OdpowiedzUsuńTakie jedzenie z kuchni węglowej..... mieliśmy taką jak kupiliśmy dom, zanim zaczął się remont gotowaliśmy na niej... jak to smakowało!!!
Poproszę przepis na te apetyczne kury!
Czy Ty wiesz, że mieszkam tuż przy jeziorze a nie jadłam w tym roku świeżej, smażonej rybki??? Szok. Wcześniej tata wędkował, teraz nie ma komu...
Uściski!
No patrz!
OdpowiedzUsuńPrzyjeżdżaj kochana do mnie!!! U mnie możesz gotować aż do obrzydzenia!
Ja ostatnio mam kryzys z gotowaniem...
Ręce mi opadają jak słyszę , że ten tego nie lubi, ten znowu tamtego.......A czemu dzisiaj zupa? Nerw, nerw, i jeszcze raz nerw!
Uściski.............. :)
super kuchenka-idealna na lato, piszesz tak apetycznie , ze glodna sie robie :P
OdpowiedzUsuńAle zgłodniałam, Basiu! Piękna przemiana kuchenki! :)
OdpowiedzUsuńJa wspaniała, sielska kuchnia! Więcej zdjęć proszę! :) Ale choć jestem zapaloną dekoratorką, to i tak najważniejsze jest to, co z tej kuchni wyszło :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Uwielbiam połączenie bieli z niebieskim, a emaliowanych gadżetów kuchennych zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuń