Szmat czasu,na co dzień nie liczy się dni po prostu jest , gdy go zabrakło zdałam sobie sprawę jak długo był z nami.
Wiele razy czytałam takie posty na innych blogach a nawet przez myśl nie przeszło mi że też to zrobię, ku pamięci.
15lat temu przyniosłam do domu,by spełnić marzenie dzieci,chyba trochę i swoje bo nigdy nie mogłam mieć psa,niestety dla dzieci po dwóch tygodniach marzenie mogło być już kotem ,świnką,chomikiem ,rybką,dla mnie został TEDI-mój pies ,wtedy zrozumiałam że
Wiedziałam że dusi się w bloku i cały tydzień czeka na piątek,siedzi i obserwuje nerwowo, daje sygnały -tylko o mnie nie zapomnijcie !
Nad jeziorem był psem pasterskim ,górował nad końmi,krowami i wszystkim co ruszało się w krzakach.Nie chciał wracać do domu,podobnie jak my.
Pies z jeziora marzeń:
Nikt z nas nie myślał że pustka okaże się aż tak duża.
Współczuję straty, piesek cudowny.Iwona J
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, widac, ze byl cudownym towarzyszem:) Serdecznosci na Nowy Rok:)
OdpowiedzUsuńOch współczuję, ja we wrześniu wyprawiłam moją psinkę na drugą stronę tęczy, znam tę pustkę :( Trzymaj się.
OdpowiedzUsuń