Było jezioro,błękitne niebo,długie spacery,dobre jedzenie,cisza i spokój,tak tak ale to już było i jak to ja mówię przeminęło z wiatrem.Teraz wróciłam i jestem znów na pełnych obrotach,nie wiem jak wy ale ja tak mam że dostaje powera i przewracam dom do góry nogami a może...stawiam go na nogi :)))
ale dziś jeszcze nie o tym na blogach kolory marynistyczne to u mnie też trochę niebiesko
pa!
Ciężko się wraca z takich miejsc. Buziaki :)
OdpowiedzUsuńWow!
OdpowiedzUsuńAle wszystko ładnie urządziłaś! Nie ta przyczepa!!! :)
To teraz na następny urlop do mnie na Północną Westfalię! ;)
Witaj!
OdpowiedzUsuńPoproszę o adres email, gdyż chciałabym zaprosić Cię na mojego bloga :)
Pozdrowienia :)
Pięknie odpoczywałaś, Basiu. Taki błogi spokój popłynął mi z monitora... :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jeziora...nigdzie indziej jak właśnie tam wypoczywam :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
Najważniejsze, że BYŁO.
OdpowiedzUsuńŻe się udało wyjechać, odpocząć choć na chwilkę..
Pozdrowienia ślę!