Święta minęły trzeba się ogarniać, wczoraj zadzwoniłam do majstra na zdobyty nr. w sprawie łazienki ,usłyszałam- wrzesień,szczęka mi opadła.Ja( mądra) zaplanowałam lipiec wyprowadzę się nad jezioro i niech tam robią rozpierduchę a tu masz, Pan powiedział że lipiec to najbardziej chodliwy miesiąc hm... teraz już wiem,szukam dalej.
Rozpierduchy nad jeziorem nie muszę planować bo najpierw to co zwykle:krety,grabienie,nawożenie,sprzątanie ,bud meblowanie,wietrzenie,sadzenie,piększenie:))) Zaplanowałam dosadzić porzeczki i agrest,obiecałam sobie też zaszaleć z bluszczem,nie obcięłam malin na jesieni chyba z legadztwa i nie wiem czy jeszcze mogę.Dziś na ryneczku sprzedawali różne krzewy,hosty,róże,drzewka owocowe oj korciło jak diabli,gdzieś tam w planach jest brzoza betula pendula,mini bez,grusze,róża pomarszczona itd itd Kwiecień zleci a tu trzeba szybko szybko na Majówkę ma być glanc.
Dzisiaj ciastka owsiane,pierwszy raz wyszły bardzo dobre :)
pa.
U nas tez juz żurawie dokazuja, kaczki dobrały sie w pary i zaczynaja gniazdowac na naszym stawie. I wróciły bociany! Pozdrawiam wiosennie - Ala :)
OdpowiedzUsuńWiosna dotarła i do nas, spotkałam fiolki na spacerze.
OdpowiedzUsuńNie planuj wymiany mebli kuchennych w listopadzie , to podobno równie chodliwy miesiąc...wiem z obiekcji ;)
Piękne tereny spacerowe :)....teraz wiosna w pełni, więc pewnie zupełnie się zmieniło. A na ciasteczka zrobiłaś mi smaka....chyba zrobię dzisiaj :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)