hmm... Dzień Indianina
najpierw były przygotowania czegoś na ząb
idą goście
nadanie imion i całowanie siekiery
amulety
potem ,najtrudniej było tłumaczyć co mówi wódz bo nie brzmiało to po naszemu
eliksir przyjaźni ze źródła smród smród
fajka pokoju przed polowaniem
malujemy totem
budujemy tipi
zaklinamy deszcz
polujemy na bizona
bizon upolowany- wódz podzieli mięso
Od rana wódz powtarzał mi -dla kogo ty robisz te urodziny raczej nie dla mnie, tylko dla dzieci,zapewniam ze wszyscy bawili się doskonale,co więcej jestem pewna że akurat te ,zostaną zapamiętane na długo.No w końcu wodzowi dostała się skóra bizona.
pa.
Widac, ze i duzi i mali mieli zabawe, a to przeciez najwazniejsze. Wszystkiego najlepszego dla solenizanta:) Milego weekendu:)
OdpowiedzUsuńHi !! I love your blog and you house .. you have a new follower
OdpowiedzUsuńangelica