Lubię Wielkanoc w połowie kwietnia,wtedy spędzamy święta w plenerze i można sobie pozwolić na luzackie przygotowania,bierzemy koszyki ,palimy ogień i wszyscy się spotykamy,nikt się nie martwi czy obrusy wszędzie doprasowane ,kurze wydmuchane,szkiełka lśnią i takie tam.Tak będzie w tym roku , luzacko,co wcale nie znaczy że nie ma porządków i przygotowań ale jak cofnę się parę lat do tyłu to ...jak ja dawałam radę ,nie wiem.
Menu Wielkanocne:
Zrazy z karkówki
Piersi z różnymi nadzieniami(roladki)
Rybka po grecku
Flaki
Klops +Cwikła z chrzanem
Sałatka jarzynowa
Kurczak bo ja lubię,z cebulą i majerankiem
Biała kiełbaska zapiekana
Baba + 2 ciasta
Drobiazgi-cacyki,ser z czosnkiem,szpinak,
I znowu usłyszę co mogę zjeść bo nic nie ma..........................może coś jeszcze wymyślę
pa.
Łał! Jaka wypasiona lista potraw! To u mnie bardzo skromniutkie menu (tak porównawczo). Babek tyle się już wcześniej napiekłam, że wspólnie z rodziną stwierdziliśmy, że na same święta możemy spokojnie się bez nich obejść...
OdpowiedzUsuńDroga Basiu! Zyczę Wam zdrowego i wesołego świętowania! :)))
Muszę przyznać, że "podkradnę" pomysł i też przygotuję dla bliskich takie upominki wielkanocne :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marzę o Świętach w plenerze...ciekawa jestem, czy u Ciebie się spełniło, bo przecież pogoda była ....jaka była. Ale może przy ognisku było cieplutko?
OdpowiedzUsuń