a jak już zwiedzimy stare kąty wracamy do paśnika na kubeczek grzańca
odgrzewane kanapki smakują jak....delicje ha ha ha...
tak jest niedzielami .
Dawno nie pisałam i co jakiś czas w tygodni przeleci myśl że przydałoby się coś napisać,następna myśl to o czym bo przecież codziennie tyle się dzieje a tu co, nic????U mnie jest teraz w miarę spokojne bo aż strach pisać że dobrze oby nie zapeszyć ,ale dookoła świat przewala się do góry nogami.Mogłabym wymieniać i wymieniać i czy wy też widzicie że przyzwyczajamy się do tego co nas kiedyś przerażało.Jemy świństwa,dzieci mordują, szacunku czy to dla starszych czy kobiet w ciąży brak(ogólnie to teraz dla wszystkich),oszukują tacy co kiedyś byli gwarancją uczciwości,telewizja to tylko zło tego świata i pomyśleć że narzekałam na teatr telewizji,jazdę figurową na lodzie,zwierzyniec, itp wymieniać dalej ,szkoła jest nudna,a o służbie zdrowia już nie będę wspominała ,codziennie zło ,zło i zło i jak tu być optymistą,wiem wiem cieszmy się że jesteśmy zdrowi ale czy my nie długo wogóle będziemy umieli się cieszyć,mówić sobie miłe rzeczy,być uprzejmi i cieszyć się z CZYJEGOŚ szczęścia.NO I O TYM NIE CHCĘ PISAĆ.
No to dzisiaj o niczym:
W ciągu tygodnia praca i jakieś drobne przynajmniej roboty domowe,mogę się pochwalić że w zeszłym tygodniu udało mi się wybielić (sama nazwa zdradza kolor) mój pokój,nareszcie u mnie zrobiło się czysto i jasno.Syn z wakacji przywiózł mi taki prezent i teraz pytanie wieszać nie wieszać,podkleić lustro ,czy tak zostawić,nie wiem????
w kuchni planuję zrobić sobie tablice ogłoszeń(już słyszę że raczej rozkazów he he),wyczyściłam drzwiczki od starej kuchni ,kupiłam dekor,zostało tylko pobielić,czekam na natchnienie ;)
zawiśnie pod zegarem (prezent od Mikołaja)
A na koniec tego nudnego dziś posta coś co uwielbiam i nienawidzę.Piękne ,mrożne wschody słońca i koszmarny dzwonek budzika
pa!