poniedziałek, 11 stycznia 2016

No i przydało by się  prowadzić trochę zdrowszy tryb życia wczoraj  nawet padły obietnice co niektórzy od dziś zaczęli dietę ja żeby nie być gorsza cicho powiedziałam że koniec z obżeraniem się słodyczami ale zaraz szybko dodałam  po godz 19, tego nałogu to ja nigdy nie oddam a ruch na świeżym powietrzu a owszem owszem był  i sobota i niedziela.
Pomyślałam  ,jak fajnie że z jeziora można korzystać i latem i zimą,parę lat temu byłam przerażona wchodzeniem na lód a teraz  się oswoiłam,zresztą spacerujemy zawsze brzegiem ,poznaliśmy jezioro,teraz wiemy gdzie jest płytko gdzie głęboko,jak gruby jest lód,ja nigdy nie wchodzę po odwilżach i zawsze zachodzę w głowę jak patrzę na rybaków którzy siedzą na krach,daleko od brzegu a dookoła wszystko jest ruchome i to dla tej ryby .
W sobotę była wspaniała pogoda na łyżwy,mam takiego pasjonata.




Ja i Katrin też próbowałyśmy:

W paśniku przygotowaliśmy małe co nie co żeby się wszyscy przybyli łyżwiarze i chodziarze rozgrzali.

na świeżo usmażyłam gar wątróbki z cebulą i jabłuszkiem,Kasia przywiozła swojskiego chleba,Danusia kiełbasę z dzika było pysznie,grzaniec i gorące piwko na słodko 
  
 


ognisko i kiełbaski,weekend zaliczony na sportowo ;)




a dziś jeszcze piękniejsza aura


pa.

niedziela, 3 stycznia 2016

Rodzinne święta dobiegły do mety, sama jestem zaskoczona że wszystko się udało,a lęk który ogarnia mnie co roku nie był potrzebny.Było rodzinnie,wesoło,smacznie,droga do lodówki się wydeptała a kanapa straciła na swej sprężystości.Najważniejsze że byliśmy razem,to takie banalne, nie i takie proste.
 Dziś mi smutno bo dzieci wyjechały,przyglądam się choince i nie mogę uwierzyć że to już,już po..

.
Co robię,tradycyjnie dostaję noworocznego kopa,w pracy wszyscy ostrzyżeni i wyczesani więc teraz zaczyna się mój czas wypełniam nowy kalendarz i robię porządki,nie przeszkadza mi że nie dawno to robiłam,podczas świąt w domu powstaje lekka demolka typu schować- upchnąć rzucam się w wir układanie w szafach działa na mnie relaksująco ha ha ..,szaliki czapki za dużo tego,swetry,koszule za dużo ,kapcie ,buty, filiżanki,kubki,nie które ozdoby świąteczne  jeszcze wczoraj cieszyły dziś mi zawadzają uff ..nazbierało się toreb część do kontenera PCK inne do garażu i śmietnika.W domu wiedzą że mam chorobę detektywa Monka,lubię wszystko na swoim miejscu,równo,wtedy odpoczywam to śmieszne i uciążliwe , prawdziwe -w domu uwierzyli i zaakceptowali.
Jaki jest plan na następne 360,nie ma żadnych konkretnych,abyśmy byli zdrowi to pomysły się pojawią,to jak z kalendarzami stary aż granatowy od bazgrołów,znudził się a nowy, gładki,puściutki,czyściutki czeka.Odkąd przekroczyłam czwórkę co roku powtarzam że będę robić coś dla siebie, sobie,ze sobą ,nie udaje się ,zawsze są ważniejsi i ważniejsze sprawy, dopóki nie nie domagasz nie zastanawiasz się nad tym,zauważyłam że plany typu więcej sportu,przeczytanych książek nie są mi już potrzebne,nie ma super planów będzie co ma być,ubiegły rok spędziliśmy bawiąc się we wspaniałym gronie,na weselach,koncertach,plenerach,domówkach,ogniskach,nie planowałam tego ba nawet unikaliśmy spędów ,uwielbiamy ciszę i samotność a jednak zdarzyło się.
Co wydarzy się w tym,zobaczymy.
Żeby nie było że takam skromna  to plan na lipiec 2016 ŁAZIENKA  juchu!!!!!!

A dziś tak na szybko chciałabym podzielić się przepisem który dostałam od mojej przyjaciółki Katrin i zapewniam kto raz spróbuje to już nie skończy,polecam na zakąseczkę do piwka,winka,gril,pogadankę,kolacyjeczkę,,,ee eee dobra,przepis:

SER z CZOSNKIEM
30dag sera zetrzeć na grubych oczkach
ja daje 4-5 ząbków czosnku przeciśniętego i  na sucho wymieszam z serem+
1 duża łyżka majonezu-wymieszać ale nie ugniatać
Cała tajemnica polega na tym że jeśli nie będzie do tego sucharków to nie róbcie.z niczym  innym nie smakuje i nie pasuje ja kupuje w B..od razu 2-3 paczki.
Każdy nakłada na sucharek
.POLECAM spróbujcie,żadna bibka się bez niego nie odbędzie

mniam
nie ma...a jak się tak kulinarnie rozszalałam to jeszcze sylwestrowe przygotowania

Słońce nastraja pozytywnie ,zmykam 
pa.