wtorek, 23 kwietnia 2013

Marathon po domowemu.

Dzień zaczął się smakowicie,szybkie ciastko i szybka kawka na początek niedzielnego marathonu

A dziś  nad jeziorem sezon na linii startu ,ale zanim relaks jeszcze chwile adrenaliny na miejskim stadionie,córka biegnie w sztafecie   a co!!!!


HURA!!!!!CHWALĘ I MIEJSCE!!!!!

No to teraz można się było już tylko relaksować-start!!!


Każdy znalazł coś dla siebie.


Półfinał-przekąski , prosto z beczki :)))



no i..meta - jezioro....




sobota, 20 kwietnia 2013

Nareszcie jest.

Wiosna!!!Tak długo kazała na siebie czekać,bez niej nie domagałam i psychicznie i fizycznie mam nadzieję że wszystko wróci do normy , już pierwsze spacery w plener naładowały troszkę mój zużyty akumulator.

 

Planów jest bardzo dużo,ale siły jakoś nie chcą powrócić w domu ciągle nie skończona kuchnia,klient który chce dokupić tylko 1m glazury to nie klient ,czekam już miesiąc,dwa pokoje do malowania w tym jeden chłopski i tu bitwa o kolor matka biały a oni po staremu groszkowa zieleń.No i największy plan do wykonania który obiecywałam jesienią metamorfoza paśnika i parnika nad moim jeziorem,po lekturze blogów zamiar był biel i błękit lecz teraz wszystko musi poczekać, pojawił się nowy nabytek bo nadarzyła się okazja i po całej wojnie sprowadzenia do domu- jest!!!! 




poprzednia,ulubiona,teraz już pójdzie w odstawkę


Dopiero czeka mnie pracy,teraz to już żadnej roboty w plenerze tylko budy będę jeździła pucować.A narazie plany przemalowania ,przemeblowania środka, napewno  biało-niebiesko,marzył mi się styl marynarski ale jak tego dokonać i jak się za to zabrać a od czego zacząć .......ło Boże.
Skorzystam napewno z rad Green Canoe Style i się zobaczy ,ale jakby ktoś miał pomysła piszcie :)
Fotka ze środeczka.


Tak patrzę na ten post i wcale  nie czuje mojego zadowolenia  a przecież się ciszę i to bardzo ,tylko dlaczego teraz tak trudno przychodzi mi to okazać a z jaką łatwością narzekam i biadolę chociaż jak mówią nie mam powodu,gdzie się podział ten mój power,nie wiem-ciągle mam nadzieję że szybko powróci.Jutro otwarcie sezonu nad jeziorem,zmykam coś upichcić pa!






wtorek, 2 kwietnia 2013

Po świętach.

Świętowanie ,świętowanie a teraz czas na odchudzanie.

Ja się bardzo cieszę że cały ten przed świąteczny wyscig już za mną,zauważyłam że z roku na rok jest mi coraz trudniej,w pracy nie jestem już taka sprytna a roboty przy garach do drugiej w nocy przebiegają jakoś mozolnie,zmęczenie szybciej mnie dopada a ziewaniom nie ma końca.Oczywiście że wszystko zostało zapięte  może nie na ostatni guzik  bo daje sobie co roku większe luzy ale jakoś przestało mi to przeszkadzać i czasem tylko przemknie taka myśl jak to będzie za parę lat.
Migawki Wielkanocne: