niedziela, 9 kwietnia 2017

Wielkanocna przygrywka.

Oprócz porządków wiosennych nad jeziorem  i jakieś świąteczne przygotowania się pojawiły,bo jak się człowiek tych blogów naogląda to myśli kiedy te dziewczyny zdążyły  wszystko porobić wtedy dostaje  zrywu .A ponieważ w tym roku  nie pojechałam tradycyjnie do Łysych na palmy i pisankowe łowy to sama poczyniłam małe wielkanocne prezenciki ,brak mi jeszcze wprawy, estetyka też ma  wiele do życzenia ale .... mordka się śmieje ,nauczę się,poprawię.


Lubię Wielkanoc w połowie kwietnia,wtedy spędzamy święta w plenerze i można sobie pozwolić na luzackie przygotowania,bierzemy koszyki ,palimy ogień i wszyscy się spotykamy,nikt się nie martwi czy obrusy wszędzie doprasowane ,kurze wydmuchane,szkiełka lśnią i takie tam.Tak będzie w tym roku , luzacko,co wcale nie znaczy że nie ma porządków i przygotowań ale jak cofnę się parę lat do tyłu to ...jak ja dawałam radę ,nie wiem.


Menu Wielkanocne:

Zrazy z karkówki
Piersi z różnymi nadzieniami(roladki)
Rybka po grecku
Flaki
Klops +Cwikła z chrzanem
Sałatka jarzynowa
Kurczak bo ja lubię,z cebulą i majerankiem
Biała kiełbaska zapiekana
Baba + 2 ciasta
Drobiazgi-cacyki,ser z czosnkiem,szpinak,

I znowu usłyszę co mogę zjeść bo nic nie ma..........................może coś jeszcze wymyślę
pa.