sobota, 26 grudnia 2015

Zwalniamy ,wszystko się udało,zdążyliśmy,magia ,czary ,nie ,starania dla naszych dzieci żeby pamiętały,wspominały,celebrowały kiedyś w swoich domach i rodzinach , na pewno znajdzie się coś co zmienią i ulepszą tak jak my,ja wprowadziłam do naszego domu żywą choinkę ta z dzieciństwa była bardzo brzydka ,są prezenty ,ja dostawałam 4 grudnia i to było już na święta,pierniki  pieczone bo  chciałam taką tradycję w domu i jest od kilkukuku lat,kolędy śpiewane głośno i jeszcze parę takich tam.
Każdy z nas ma własną receptę na tradycje  rodzinne ja do swojej muszę dopisać -spokój ducha mam nadzieję że dam radę i w nadchodzącym Nowym Roku 2016 mi się uda.





klatka schodowa


pa.

piątek, 25 grudnia 2015

TO BYŁO WCZORAJ
Skończyłam pracę i mogę się zająć świętami,w myślach przygotowany post co musi się zmienić,z czego trzeba zrezygnować,co ulepszyć i jak dotrzymać corocznych obietnic żeby to mnie było lżej,mnie bo to ode mnie zależy jakie będą święta w domu,tradycyjnie te z tamtego roku też nie zostały dotrzymane, przeszło mi nawet przez głowę że nie chcę  świąt a to  zły sygnał.O tym następnym razem a dziś  zmykam bo zostało mi parę godz żeby zrobić rodzinne święta.Zaaplikuję tylko coś na wzmocnienie i do boju.





ŻYCZĘ WSZYSTKIM ZAGLĄDAJĄCYM DO MNIE
ZDROWYCH WESOŁYCH RODZINNYCH ŚWIĄT!

niedziela, 15 listopada 2015

Tak się dobijały ,trzepotały,stukały a ja patrzyłam na obsypane czerwonymi koralami drzewa ,legaty myślałam,no ale co,macie i cieszcie się

Do lasu zatęskniłam ,bardzo rzadko bywam odkąd nad jeziorem działkuję.To mój czas na szyszki, potem może go nie  być  jak się świąteczne fryzowanie  zacznie.
Zamiast szyszek grzybki wpadły mi w aparat ,nie jadalne ale fajne








i jadalne
W lesie jest  zielono jakby to była wiosna nie jesień,myślisz pięknie,kruk przerwał ciszę,świeże powietrze i tylko 15-20 minut od domu a kiedy ja ostatnio tu byłam........przypomniałam sobie ,w Palmową Niedzielę....20 minut od domu.... życie nie biegnie,pędzi.




pa

Listopadowe kucharzenie.

Listopad,ciemno zimno ,ponuro na to mam tylko jedno lekarstwo, gotowanie.W domu od razu robi się przytulnie ciepło i pachnąco nic dietetycznego,słodko,tłusto kalorycznie i bez wyrzutów.Najpierw placek z dzieciństwa zwany pampuchem lub grzybkiem
zawsze na poprawę humoru ,chandrę i brak słodkiego a wtedy ciągle brakowało, został ze mną do dziś .
ostatnio odwiedzały nas dwie Brukselki,ulubione maskotki rodzinne a że środek tygodnia to coś na szybko
przyjeżdżają studenci, jeden już ukończył liczba mnoga pozostała 

eksperymenty z drożdżowym
 makaron na ostro

krążki z polędwiczką
pizza
kartoflak i faki
i poprawka z rozrywki

no to chyba wystarczy ,rzadko są tu kulinaria więc dzisiaj sobie pozwoliłam na te tradycyjne i najprostsze można sądzić że nieźle po tym wyglądamy,jesteśmy szczupli i uśmiechnięci:)))))

niedziela, 25 października 2015

Dziś przez cały dzień zastanawiałam się co napisać  może o jesiennym zmuleniu,a może o tym że w moim mieście jak w Sandomierzu same morderstwa i co się z tymi ludzmi porobiło, może że nad jeziorem krety szaleją albo o ostatnich dwóch potańcówkach z całą paczką eeeee za dużo tego.
Weekend minął na resetowaniu się ,przyjechała przyjaciółka K. rozmowom nie było końca,cieszyłyśmy się chwilą,pogoda wspaniała,wyżerka doskonała,kiełbaski ,pieczone ziemniaczki i śledzik.Teraz jest nasz moment,następny etap naszego życia,czas na spacery. długie wieczory, ogniska,potańcówki,wycieczki,naleweczki Nie wiemy na jak długo, dlatego
CIESZMY SIĘ CHWILĄ






poniedziałek, 12 października 2015

Jak dobrze być popołudniu w domu ,nie jechać rowerem na drugi koniec miasta,zimno,dżdżysto,domownicy po ciepłym obiedzie zalegają w ulubionych kątach a ja zawsze od 16 w drogę.Dziś mogę zostać ,październikowe fryzjerstwo troszkę przystopowało
.W wolnej chwili zamykam w słoiki to co jeszcze da się zamknąć,uwielbiam  zapachy przetworów i tych słodkich i tych ostrych.W tym tygodniu aronia, soki, naleweczki i buraki.







Nad jeziorem mróz nie dał pocieszyć się pięknymi georginiami,astrami,czerwonym dzikim winem.
Kwiaty wykopane ,skrzynki,kamyki,muszelki schowane ,tulipany i dziewanny na pocieszenie zasadzone ;))



i do nas dziki się dobrały ,żal patrzeć.mój gospodarz dwa weekendy ukadał parkiet na polu.
 ja zajmowałam się moją furtką,zawsze podobały mi się furtki z pergolami ,na działce  mam szeroką bramę to sobie taką pergolkę zrobiłam w drodze nad jezioro,nie wiem jak olszyny to zniosą ,zobaczymy co dalej na wiosnę

furtka przed drzwiami na klatce schodowej

.