środa, 30 lipca 2014

Zapodziany post

Czy kiedy pada wszyscy się nudzą???
My nie ,każda pora jest dobra by choć chwilę odpocząć od pracy i zgiełku w mieście, ktoś by nie powiedział że to relaks bo nie wygląda ale..
satysfakcja jaką się czuje po,odpręża na maksa.
Za nami  długi weekend spędzony całą piątką:)) nad jeziorem,było wspaniale,odwiedziny znajomych,zaliczona kąpiel (w jak dla mnie w za zimnej wodzie),ogniska i spacery, takie chwile powodują napływ myśli i ciągle to samo pytanie czego Ci trzeba żebyś w końcu potrafiła się cieszyć bo ciągle  chyba nie potrafisz,zawsze znajdziesz jakieś ale... lub no bo..jedyne usprawiedliwienie urodzeni pesymiści chyba tak mają,i wcale nie czasem ale codziennie ktoś Ci da dobrego kopa ,że na chwilę zapominasz i obiecujesz teraz już same ach.. i ech.. a za dzień dwa ,narzekadło znowu siedzi Ci na plecach, paskudna wada,która zapuściła we mnie korzenie.Poznałam parę miesięcy temu kobietę może 2-3 lata starsza ode mnie śliczną,uśmiechniętą w oczach sama dobroć i optymizm,opowiedziała mi swoją historię,odziedziczyła gen po mamie ,była już po dwóch operacjach a teraz czeka na decyzje lekarzy o amputacji obu piersi.Inaczej czyta się o Angelinie Jolie która ,jest daleko i stać ją na najlepszą opiekę a mieć tu drugą na wyciągnięcie ręki.Wracałam do domu garbata od żalu i ciężaru jej nieszczęścia  a zarazem pełna podziwu za jej przeogromny optymizm.Oczywiście padło tu zaraz wiele obietnic pod moim adresem jak ja to teraz będę doceniała życie,obietnice w moim przypadku trwają bardzo krótko.Dlaczego obiecujemy poprawę dopiero gdy widzimy nieszczęście innych?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz