piątek, 19 sierpnia 2016

U wujka na urodzinach.

Podczas urlopu wypada kilka imprez rodzinnych i nie rodzinnych,tych małych i dużych.U mnie pokończyły się już 18 ,40  a nawet 50 i co nuda nic się nie dzieje,trzeba było sobie imprezę urodzinową wymyślić.
hmm... Dzień Indianina

najpierw były przygotowania czegoś na ząb





idą goście
nadanie imion i całowanie siekiery
amulety

potem ,najtrudniej było tłumaczyć co mówi wódz bo nie brzmiało to po naszemu

eliksir przyjaźni ze źródła smród smród

fajka pokoju przed  polowaniem

malujemy totem


budujemy tipi
zaklinamy deszcz


polujemy na bizona
bizon upolowany- wódz podzieli mięso


Od rana wódz powtarzał mi -dla kogo ty robisz te urodziny raczej nie dla mnie, tylko dla dzieci,zapewniam ze wszyscy bawili się doskonale,co więcej jestem pewna że akurat te ,zostaną zapamiętane na długo.No w końcu wodzowi dostała się skóra bizona.


pa.

2 komentarze:

  1. Widac, ze i duzi i mali mieli zabawe, a to przeciez najwazniejsze. Wszystkiego najlepszego dla solenizanta:) Milego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hi !! I love your blog and you house .. you have a new follower
    angelica

    OdpowiedzUsuń