niedziela, 8 grudnia 2013

Grudniowo.

Rodzina

Ale fajnie,dziś najmłodszy stwerdził że lepszej pogody być nie może jest po prostu bajkowo.Ja dziś w świetnym humorze po wczorajszej wizycie mojej przyjaciołki Katrin,klimacik lekko świąteczny,dobre jedzonko i jeszcze lepsza rozmowa,wspominałyśmy stare czasy,przeskakując z tematu na temat z lekkim lękiem co by nam czasu wystarczyło i jakie było podsumowanie wieczoru- piosenka last chrismas-Wham zawsze będzie dla nas nr jeden od święta,od imprezek no ogólnie od naszych młodych ha ha lat,wtedy  jeszcze nie wiedziałyśmy że On woli chłopaków ha ha ale kiedy to było :))))
http://www.youtube.com/watch?v=E8gmARGvPlI

Jeśli chodzi o święta to ogarnełam wszystko w listopadzie bo miałam więcej wolnego czasu, już tak nie przeżywam że nie zdążę z porządkami ,człowiek dojrzewa i  co innego staje się ważniejsze ale trzeba najpierw do tego dorosnąć czekam na przyjazd studentów liczy się to że będziemy razem,oczywiście mydła i powidła nie zabraknie , każdemu z osobna chce się zrobić przyjemność i  być,być razem.
Robiłam pierwsze przygrywki makowca i o dziwo udało się,u mnie jadłospis świąteczny jest zawsze ten sam, robimy to co lubimy(tzn ja robię),każdy zamówił swoje ulubione ciasto i tradycyjnie napewno usłyszę jak kolanem domknę lodówkę,że nie ma nic do jedzenia.

Od dwóch lat chodzi mi po głowie taka kulinarna zagwostka że chciałabym  (może w tym roku się uda)na kolację wigilijną przygotować danie jakiego jeszcze nie robiłam a tak spróbować i to wcale nie jakieś skomplikowane całkiem proste bo u mnie np. nie ma barszczu z uszkami ,zupy owocowej,grzybowej,grochu ,fasoli,kuti a przecież inni nie wyobrażają sobie wigilii bez tego.Taki jest plan a jak będzie zobaczymy.
A narazie pyzy
 
Teraz przede mną 2 tygodnie przed świątecznej harówki,Mikołaj ma pusty worek,okrojone fundusze nie pozwalają na wiele ,ja zawsze się tym martwiłam a teraz wbijam sobie do głowy że przecież czekoladka, dobra herbatka ,dziana skarpeta,mydełko,bombka,rękawiczki, świeczka mogą być całkiem miłym prezentem, za plecami coś gadało za mało chyba za słabo postaraj się bardziej    
 znowu....trzeba było dorosnąć 

najważniejsze że pamiętamy 



pa.

5 komentarzy:

  1. szykuj Kochana dla mnie jakis kacik, ja chce do takiej zimy... przecudnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak miło, że znowu jesteś!!! :)
    Kurcze..... Ale śnieg.......... U nas na razie ani słychu, ani widu...
    Ooooooo... Widzę makowce... Robi się mniamniuśno.
    A cóż to chcesz za niespodziankę w kulinariach na Wigilię rodzinie sprawić?
    U nas w Niemczech tradycją jest w sumie gęś, bądź jakieś inne pieczenie. Ale Ja robię typowo po polsku, gdzie mięsiwo nie ma w ten dzień nic do szukania na stole.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że jesteś :)
    Podładowałaś akumulatory, czuć we wpisie, bardzo się cieszę :)
    Moja mama też niechętnie robi nowe potrawy (szkoda), za to ja ciągle próbuję a Ona niezbyt chętnie do tego podchodzi, co mnie smuci..
    W tym roku jako nowość u mnie będą pierogi z kaszą jaglaną, gryczaną i karp pieczony. Już widzę jej minę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A makowce przepiękne!
    I pyzy też :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, ile śniegu. U mnie ledwo przyprószyło - co i dobrze, bo zimy nie lubię, co innego mój syn. ;)
    Smakowite makowce :)

    OdpowiedzUsuń