środa, 2 września 2015


 .Dziś czas na nadrobienie zaległości o tym co przeleciało -Garden Party,urlop, wakacje ,lato...


To przyjemne doświadczenie ,przygotować coś dla grona znajomych których się lubi ,sprawić by czuli się dobrze,zafundować trochę emocji starając się by zapamiętali pobyt u nas na trochę dłużej niż do następnego weekendu.
Należę do tych co jak otrzymują zadanie do wykonania,skarbnica pomysłów włącza  się błyskawicznie i trzeba tylko ją posegregować .Uwierzyłam że to  moja terapia,realizuje się,  czuje że  mam coś swojego lubię zaskoczyć czymś prostym, po nocach piszę zwrotki piosenek,maluje,wycinam,szyję padam na nos i już widzę te zadowolone miny,często słyszę chce Ci się??? CHCE!!!!!!!!!!!Myślę że część pomysłów można nazwać jakimś spełnianiem marzeń,realizowaniem od A do Z, czasem  udaje się że ktoś dostrzerze to tym samym okiem,nie wiem skąd w głowie biorą się pomysły , widzisz patyk i już wiesz co z niego zrobisz,materiał i planujesz co będzie uszyte,przebieramy się ,wygłupiamy by komuś się spodobało,żeby czuł się dobrze zaopiekowany,zadowolony,ubawiony.
.Są tez  drugie strony medalu,wymyślisz ,zaplanujesz i zwierzysz z zamierzonych planów za parę dni okazuje się że to przecież nie był TWÓJ pomysł a ten ktoś to już to dawno wymyslił wtedy na jakiś czas opadam z sił i wiary,ludzie są rózni.

Garden Party
Niebo nie zapowiadało nic dobrego,impreza zaplanowana na powietrzu musiała się częściowo ewakuować do paśnika,



biegałam jak nakręcona,chmury mnie straszyły a tu jeszcze przystroić huśtawkę i bramę co by gości ładnie powitała



 miałam przy tym wiernych obserwatorów,nie wiem czy mi kibicowali czy odwrotnie




Dobra teraz do środka -stół,naczynia te sprawy,od czego zacząć,szybciej,szybciej....


no już prawie






Goście dopisali co do jednego,był chrzest,losowanie  i nadanie imion,szanty,dobre jedzenie,ognisko i wielka porcja dobrego humoru,
Neptun i Polopiryna Cnotliwa zaczynają chrzcić












złota pipka,cycata flądra,kochliwa pirania.wilgotna kotwica he he .....


 a rano pełen relaks,udało się
aaaa..... i nawet jakiś kawałeczek się uchował
pa




1 komentarz:

  1. Widzę, że lubimy obydwie kolor Blue... hihi! ;)
    Ja tam też lubię posiedzieć ze znajomymi, jak planuję jakieś party, to latam wtedy jak nakręcona. Układam, przestawiam... Szczególnie jak mamy teraz pawilon na dworze, to wręcz dostałam świra na punkcie dekorowań stołu, wymyślania potraw... Ba! Sąsiedzi chyba zdążyli się już do tych moich "manewrów" przyzwyczaić. Też słyszę często - "...że też mi się chce".
    Jasne że tak! Bo to mnie odpręża i jakoś dowartościowuje też. A jak komuś przeszkadza, albo zazdrości - to kij mu w oko! ;))))
    Serdeczności....................

    OdpowiedzUsuń