niedziela, 15 listopada 2015

Listopadowe kucharzenie.

Listopad,ciemno zimno ,ponuro na to mam tylko jedno lekarstwo, gotowanie.W domu od razu robi się przytulnie ciepło i pachnąco nic dietetycznego,słodko,tłusto kalorycznie i bez wyrzutów.Najpierw placek z dzieciństwa zwany pampuchem lub grzybkiem
zawsze na poprawę humoru ,chandrę i brak słodkiego a wtedy ciągle brakowało, został ze mną do dziś .
ostatnio odwiedzały nas dwie Brukselki,ulubione maskotki rodzinne a że środek tygodnia to coś na szybko
przyjeżdżają studenci, jeden już ukończył liczba mnoga pozostała 

eksperymenty z drożdżowym
 makaron na ostro

krążki z polędwiczką
pizza
kartoflak i faki
i poprawka z rozrywki

no to chyba wystarczy ,rzadko są tu kulinaria więc dzisiaj sobie pozwoliłam na te tradycyjne i najprostsze można sądzić że nieźle po tym wyglądamy,jesteśmy szczupli i uśmiechnięci:)))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz