poniedziałek, 27 czerwca 2016

Swiętojańska nocka

Na szybkiego upleciony przed wyjściem na imprezę do lubianego przez wszystkich Janka -Juranda ze Spychowa,jeszcze tylko spojrzenie na wymarzony zachód świętojański i tańce ,hulanki ,swawole,dziś zastanawiam się jak  w ten gorący wieczór daliśmy radę tańcować do trzeciej nad ranem


Człowiek uczy się całe życie,nie jestem zapalonym kibicem i nigdy nie byłam,choć faga biało-czerwona  jedyna w całym bloku powiewa na moim balkonie.Dałam się namówić na jeziorową strefę kibica i szłam przekonana że Oni będą oglądać a ja moczyć nogi ,bo nie żebym nie lubiła Naszych tylko nerwy nie wytrzymują napięcia.
I jaki wniosek,od dziś wszystkie mecze ogądam w towarzystwie kibiców,coś niesamowitego!!!!!Pierwszy raz przeżyłam takie emocje,ludzie obcy stają się jednością,wspólnotą,jedną drużyną-POLAKAMI

 studzimy się przed...

szał,radość,szczęście i płacz
 i choć z reguły jesteśmy samotnikami,takie spotkania i darcie mordy od czasu do czasu dla równowagi  nawet wskazane.

 Wracamy do siebie .
ładujemy akumulatory
i w drogę



Po powrocie każdy znajduje dla siebie zajęcie

I ni z tego ni z owego zaczyna wiać
uciekamy



3 komentarze:

  1. Ja osobiście też nie jestem za piłką, ale ostatnio oglądałam "swoich ze swoimi", czyli Polska-Niemcy... hihi! ;)
    ...i już odliczam dni do wyjazdu na Mazury! ;)))
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  2. :-) tez plotłyśmy z córką wianki Noc Kupały była :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. :-) tez plotłyśmy z córką wianki Noc Kupały była :-)

    OdpowiedzUsuń